KONIEC

Koniec z blogiem. Przynajmniej na chwilę obecną. Wszystko co związane z fotografią znajdziecie na http://www.facebook.com/Noprohibido oraz http://www.maxmodels.pl/user/profile .

Pozdrawiam, Bartek.

Azzja

Niestety nie wybrałem się w podróż na wschód, choć faktycznie musiałem się ruszyć z mieszkania. Podróż konkretna, bo do Kaszowa. Tam czekała na mnie Asia z bratem Dawidem. Chwila u nich, dobranie ubrań, makijaż, kawa i w teren. Niestety czas poświęcony na kawę był trochę za długi i szybko zaczęło się ściemniać. Musieliśmy się śpieszyć. Sprężyliśmy się, przemarzliśmy, przemokliśmy, a to efekty:

aDSC_9187

bDSC_9192

aDSC_9206

aDSC_9209

aDSC_9213

aDSC_9224

aDSC_9230

aDSC_9238

aDSC_9241

aDSC_9250

aDSC_9253

pDSC_9249

aDSC_9258

Otagowane , , , , , , , ,

Hip Hop Fiesta

Dzisiaj bez zbędnego pisania. Głównie dlatego, że nie mam na to czasu. Trochę żałuję, bo o tym wydarzeniu należałoby kilka słów powiedzieć. Może niebawem dopiszę tekst. Teraz zdjęcia!

Hip Hop Fiesta, Klub Kwadrat, Kraków, 8.12.2012.

aDSC_8318

aDSC_8350

aDSC_8407

aDSC_8422

aDSC_8431

aDSC_8461

aDSC_8478

aDSC_8487

aDSC_8526

aDSC_8570

aDSC_8584

aDSC_8619

aDSC_8621

aDSC_8626

aDSC_8683

aDSC_8692

aDSC_8701

aDSC_8712

aDSC_8720

aDSC_8724

aDSC_8788

aDSC_8802

aDSC_8854

aDSC_8897

aDSC_8909

aDSC_8916

aDSC_8934

aDSC_8935

aDSC_8961

aDSC_8981

aDSC_8983

aDSC_9002

aDSC_9007

aDSC_9010

aDSC_9013

aDSC_9031

aDSC_9037

aDSC_9038

aDSC_9046

aDSC_9052

aDSC_9059

aDSC_9061

aDSC_9065

aDSC_9072

aDSC_9082

aDSC_9086

aDSC_9089

aDSC_9172

aDSC_9182

Więcej zdjęć już niebawem na lovekrakow.pl

Otagowane , , , , , ,

krakowska kongregacja kupiecka

Wybrałem się wczoraj na rynek. Krakowski rynek oczywiście. Pochodziłem trochę i porobiłem zdjęcia. Sporo budek z rzeczami różnymi. Od kowalstwa artystycznego, poprzez ozdoby świąteczne, aż po gastronomię. Niby nic nadzwyczajnego, a jednak udało się im mnie zaskoczyć. Biorąc jednak pod uwagę specyfikę Krakowa, użycie słowa „zaskoczony” jednak jest niewłaściwie. Tutaj już na prawdę niewiele może mnie zaskoczyć… Wśród tych wszystkich „świątecznych” stoisk, znalazło się również miejsce dla budki z kebabem. Niby nic wielkiego, a jednak pomyślałem sobie, że to dziwne. Wprawdzie budka nie przypominała tych wystawionych przy drodze czy na Miasteczku Studenckim, ale to ciągle BUDKA Z KEBABEM. Stoisko podobne do innych stojących na rynku. Drewniane, niewielkie, niebrzydkie i co ciekawe, przyozdobione, choć nie jestem pewien czy świątecznie. No i co w tym dziwnego? No kurcze to, że to jednak kebab. Co ma wspólnego kebab ze Świętami Bożego Narodzenia? Coś mnie ominęło? Trzynasta potrawa przy stole wigilijnym? Chyba nie. Nie mam nic do kebabów, nie raz na głodzie to właśnie one ratowały mi życie. Chodzi jednak o sam fakt, że pośród tego całego świątecznego zamieszania, znalazło się miejsce dla nieświątecznego kebaba. Rozumiem stoiska z grzańcem, no bo jest zima i mimo wszystko się kojarzy. Rozumiem stoiska z tradycyjnymi potrawami, bo to jednak ma jakiś świąteczny wydźwięk. Ale kebab? No dobra, jeżeli ktoś myśli teraz, że robię z igły widły… to ma rację. Umiejscowienie tej budki nie ma wpływu na losy świata. Chodzi raczej o to, że była to ostatnia rzecz jakiej bym się spodziewał przy tych wszystkich stanowiskach. Sukiennice, Bazylika Mariacka, Mickiewicz i „świąteczna budka z kebabem”.

aDSC_8205

aDSC_8207

aDSC_8214

aDSC_8223

aDSC_8227

aDSC_8247

aDSC_8271

Otagowane , , ,

kolor czy bw?

Zwykło się mówić, że tylko czarno-białe fotografie potrafią wyrazić prawdziwe emocje. Zgadzam się z tym. Z drugiej strony, kolorowe zdjęcia są znacznie weselsze. Nie potrafiłem się zdecydować na jakie kolory postawić (przecież czarny i biały to też kolory) przy zdjęciach z koncertu zespołu Enej. Które Wam podobają się bardziej?

Bez nazwy-1

Bez nazwy-3

Bez nazwy-5

Bez nazwy-7

Bez nazwy-4

Bez nazwy-6

Bez nazwy-8

Bez nazwy-9

Bez nazwy-11

Bez nazwy-10

Bez nazwy-12

Bez nazwy-13

Te i inne KOLOROWE zdjęcia znajdziecie również na lovekrakow.pl

Otagowane , , , ,

Tabsko, Salsa, OSTRy

Hip-hop to cztery elementy: rap, DJing, b-boying i graffiti. Na wczorajszym koncercie zabrakło tylko tego ostatniego.

20:30, 24.11.2012, Klub Studio, Kraków.

TABASKO

Tabasko to grupa, w której skład wchodzą: Ostr, Kochan, DJ Haem i od niedawna Zorak. Mistrzowskie połączenie.

Każda kolejna płyta OSTRa to dla mnie lektura obowiązkowa, pomimo coraz częstszych negatywnych recenzji. Poprzez lekturę obowiązkową mam na myśli, płytę w postaci fizycznej, kręcącej się w odtwarzaczu. Oczywiście mógłbym jej również posłuchać na YouTubie czy ściągnąć z internetu. Chodzi tutaj o szacunek dla artysty. Właśnie o szacunek apelował Ostry na wczorajszym koncercie.

Dlaczego zaczynam wpis o wczorajszym koncercie grupy od rapera? Nie dlatego, że bez niego zespół, by nie istniał. Dlatego, że on nadaje mu to jedyne coś, czego nie ma żaden inny zespół!

OSTRy wyszedł na scenę zanim zaczął się show grupy Tabasko. Wyszedł i rozpoczął od kawałków ze swoich solowych płyt. Rozgrzał publiczność, by reszta składu mogła stać się dopełnieniem świetnego koncertu Ostrego. Oczywiście nie zabrakło opowieści o synu, żonie i… mundurowych. Mówcie co chcecie, że wydaje coraz słabsze płyty i się wypala (dosłownie i w przenośni). Ten gość jest tak cholernie inteligentny, że to jest aż niemożliwe. Ostatnimi czasy pisałem o kontakcie artystów z publiką. Może i było ciekawe, ale nikt nie ma takiego kontaktu jak Ostry. On ciągle wydaje się być „małym szarym człowiekiem” rapującym ze sceny w „koszulce z Tesco” przez co dociera do ludzi na koncertach. Jego „nigdy nie zaufam mundurowym” jest od razu uargumentowane, przez co nie brzmi jak puste „jeba* policję”. Opowiadając o domu, synu, rodzinie pokazuje jak ludzie na koncertach są dla niego ważni. To nie tylko ludzie słuchający rapu, to ludzie identyfikujący się z hip-hopem Ostrego.

Wchodzi reszta składu Tabasko i zaczynają swój występ. Zdążyłem się przyzwyczaić do tego co oczywiste- piosenki koncertowe zostawiają daleko w tyle, te o doskonałej jakości z krążka, słuchane w domowym zaciszu. Ich występ był niesamowity. Haem stojący za konsolą i rapujący jednocześnie. Zorak rapujący (na wysokim poziomie), a w między czasie dający próbkę swych umiejętności beatboxu. No i Kochan- mega! Pisałem, że był również breakdance. Wiecie kto go wykonał? …OSTR! Jak każdy się domyśla, było to bardziej cyrkowe niż profesjonalne, ale… takie miało być.

Można opowiadać o tym koncercie bez końca, bo na prawdę był treściwy, choć krótki. Krótki, ale świetny i niezapomniany, jak na Ostrego i ekipę przystało. Czas na zdjęcia.

Te i inne zdjęcia oczywiście znajdziecie na lovekrakow.pl

Otagowane , , , , , , , , ,

Kameralny mega koncert

Zanim przejdę do rzeczy… Czy te idiotyczne reklamy na górze były tam cały czas? Zwróciłem na nie uwagę dopiero teraz czy po prostu są od niedawna? Porażka.

No dobra, wracam do tematu. Kto czytał poprzedniego posta, ten wie jakie miałem plany na kolejne dni: sesja dzisiaj (czwartek ) i  koncert w sobotę. Nigdzie nie było napisane, że kilka godzin po umieszczeniu wpisu, będę fotografował na jakimś koncercie. Nie było napisane, bo sam o tym jeszcze nie wiedziałem. Praktycznie w ostatniej chwili dowiedziałem się o akredytacji, zabrałem sprzęt i pojechałem na koncert. Czyj i gdzie? Pojechałem do Rotundy na koncert B.R.O.

Na wejściu niespodzianka- nie ma mnie na liście z akredytacjami… Załatwiłem sprawę, wchodzę na salę i kolejna niespodzianka- ilość ludzi. Ostatnimi czasy chodzę dość często na koncerty, ale takiego czegoś jeszcze nie widziałem. Na sali pod sceną o godzinie 20:30 (wstępna godzina rozpoczęcia koncertu) było może z… 10 osób. Szok. Raper ma tylu fanów, a na koncercie garstka osób. Śmieszne. Mniejsza o ilość osób, bo przecież nie oni byli dla mnie najważniejsi. Zaczynają się koncerty. Tak, koncerty. Konkretnie supporty. No i to było coś. Szczęśliwa dwudziestka (bo może tylko było już osób pod sceną) miała PRZYJEMNOŚĆ posłuchać Oskora, Endera i Azzji. Świetny występ. Świetny przede wszystkim ze względu na głos Azji (sorry chłopacy). Dziewczyna jest niemożliwa. Od dawna jestem zwolennikiem połączenia rapu z damskim wokalem. W tym przypadku mieliśmy do czynienia z fantastycznym głosem. Nogi miękły. Polecam do zapoznania się z jej kawałkami na YouTubie. Szczególnie polecam Pain. Ja nie potrafię przestać słuchać tego kawałka. Wszystko co dobre, w końcu się kończy. Po tym tercecie na scenie pojawili się dwaj raperzy, których występ można zaliczyć do udanych. Na nic więcej chyba się nie wysilę. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie o czym rapowali, więc nic mnie nie urzekło. Na szczęście w trakcie ich występu poznałem Asię (Azzja), co sprawiło, że koncert stał się bardziej znośny. Wspólnie doliczyliśmy się 35 (wraz z nami) osób pod sceną. Wszystko wskazywało na to, że koncert B.R.O. się zbliża. Zanim to nastało, Asia zabrała mnie na backstage, gdzie poznałem kilka ciekawych osób i pogadałem z B.R.O. Co do samego rapera, to muszę przyznać, że się mile zaskoczyłem. Chyba muszę sobie wyrobić o nim inne zdanie. Nie, żeby dotychczasowe było jakieś mega złe, ale jednak teraz mam lepsze. Normalny gość, z którym dało się pogadać. Nawet strzeliłem sobie z nim fotkę. Nadszedł czas koncertu. No i się działo. Niby koncert kameralny, a on dawał z siebie wszystko. Niektóre kawałki miałem okazję słyszeć pierwszy raz i szczerze mówiąc- całkiem dobra muzyka. Nie brakło również bardziej znanych utworów, takich jak: Machine Gun, Czego chcesz?, Sam na sam, fragment z Dranie tak mają (Chady) i mój ulubiony track Rap w Polsce. Strasznie ucieszyło mnie  to, że te „śpiewane” fragmenty jego piosenek, na koncercie były trochę bardziej rapowane. Pod koniec występu freestyle, a to zawsze cieszy publikę. Następnie zejście do fosy i przybicie każdemu (nie było to wyczynem) piątki. Dużo energii i fajny kontakt z publiką. Już pisałem o tym kiedyś, że te elementy mają ogromny wpływ na ostateczny wydźwięk koncertu. Fajnie, że nie jest taką „gwiazdą”, by po zobaczeniu garstki ludzi olać sprawę, zrobić minimum i pojechać na afterparty. Kilka razy podkreślił, że przyjechał dać świetny koncert bez znaczenia na ilość osób. Udało mu się. Po koncercie autografy, podpisywanie biletów i plakatów. Nic tylko pogratulować występu.

Nie chciało mi się tam iść, na początku nie podobało mi się i marzyłem o powrocie do mieszkania. Tym bardziej, że miałem w  zapasie sporo nauki. Stąd ten wpis już teraz. Pouczyłem się i nie opłaca mi się iść spać na godzinę, więc piszę. Tak jak nie miałem ochoty, by tam iść, tak ogromnie się cieszę, że jednak tam się pojawiłem. Poznałem na prawdę fantastycznych ludzi i posłuchałem całkiem niezłej muzyki. Jedyny dylemat jaki teraz mam to: posłuchać Azzji czy B.R.O. ?

ZDJĘCIA

Na początek Azzja

Zdjęcia oczywiście robiłem dla lovekrakow.pl i tam znajdziecie ich trochę więcej.

Otagowane , , , , , , , ,

Wracam

Było dużo wpisów, a teraz cisza. Musiałem skupić się na innych rzeczach. Wróciłem i zamierzam znowu być bardzo aktywny. Już niebawem zdjęcia z jutrzejszej sesji w studiu i sobotniego koncertu Tabasko w Studiu (różnica w wielkości pierwszych liter nie jest przypadkowa). Co później? Może kolejna sesja, może inny koncert. To się jeszcze okaże. Na razie na pewno te dwa wydarzenia, które są dla mnie bardzo istotne z wielu powodów. Napiszę o nich przy okazji wrzucania zdjęć.

Otagowane , , , , , , ,

Kolejny Pierwszy Raz

Wczoraj miałem okazję pierwszy raz napisać recenzję płyty na łamach portalu lovekrakow.pl. Konkretnie chodziło o płytę, krakowskiech raperów, Folka i Śmiecha Nic tu po nas. Świetna sprawa móc wyrazić swoje zdanie publicznie (nie tylko przed znajomymi). Ciekaw jestem jednak odczuć ludzi po zapoznaniu się z tą płytą oraz opinie co do mojej recenzji. Czy zgadzają się, czy uważają za trafną, beznadziejną. Każdy gdy robi coś Pierwszy Raz to liczy na jakieś uwagi, wskazówki. Należy pamiętać, że nawet krytyka jest konstruktywna (oczywiście jeśli ma się do niej  zdrowe podejście). Ciekaw jestem Waszego zdania. Przeczytajcie recenzję i wypowiedzcie się. Trzeba skrytykować, krytykujcie- to uczy i pomaga na przyszłość. Jest nieźle, pochwalcie- to motywuje do działania. Liczę na Was.

Link do recenzji: http://lovekrakow.pl/artykuly/nasz-patronat-nic-tu-po-nich_449.html

Otagowane , , , , ,

Kim Nowak w Studiu

Waglewscy. Tych gości trzeba znać. Nie chodzi nawet o to, by ich słuchać i lubić. Po prostu należy wiedzieć co robią, bo robią rzeczy wielkie.

Szczerze mówiąc nigdy nie byłem wielkim fanem Fisza i nadal nie potrafię się do niego przekonać tak na 100%. Oczywiście Czerwona sukienka i inne ważne kawałki znam i lubię, ale to ciągle nie zmienia faktu, że niezbyt chętnie wracam do jego płyt.

Emade to trochę inny temat. Ten gość zawsze robił dobre bity, a robił je kilku ważnym ludziom. Bity na płycie Heavi Metal (wspólna płyta z Fiszem) są mistrzowskie. Bity na POE (Projekt Ostry Emade) też na wysokim poziomie. Ba, nawet na bardzo wysokim poziomie. Można by jeszcze trochę powymieniać. Jest producentem wielu udanych płyt.

No i dochodzimy do Kim Nowak. Przez długi czas nie wiedziałem co to, kto tam gra, co grają. Nagle pojawili się w repertuarze Klubu Studio w Krakowie i pomyślałem, że sprawdzę KIM są. Ku memu zdziwieniu okazało się, że to właśnie bracia Waglewscy z Michałem Sobolewskim. Przesłuchałem kilku kawałków na YouTubie i… nie porwało mnie. Sprawdziłem grafik i okazało się, że niedzielę (dzień koncertu) mam akurat wolną. Chciałem ją czymś zapełnić, więc postawiłem „pomęczyć” się na ich koncercie. Dostałem akredytację z lovekrakow i pojechałem robić zdjęcia.

W momencie wyjścia na scenę, byłem przygotowany na coś co mi do gustu nie ma praw przypaść. Gdyby miało być fajne to już bym się tym jarał po odsłuchu na YT. Pierwsze szarpnięcie strun gitary Fisza, pierwsze uderzenie w perkusję Emade, gitara Sobolewskiego i byłem w szoku. Perfekcja! Niemożliwi goście. Niewiarygodnie dobra MUZYKA. Tak tak muzyka. Fisza, na wokalu, niekoniecznie rozumiałem, ale muzyka była świetna. Kurcze, to miał być najgorszy koncert weekendu, a technicznie przerósł Peję i DonGURALesko. Oczywiście jak już wcześniej pisałem, tamte koncerty też były mega, a to tylko działa na korzyść Kim Nowak. Miałem uciekać zaraz po trzech piosenkach, a zostałem na jeszcze „trochę” i żałowałem, że muszę się zbierać. Świetne brzmienia ze sceny! Czuło się taką energię, że umarli mogliby powstać z grobów. Świetnie! 

Otagowane , , , , , , , , ,